Koniec
Niebawem minie cztery lata mojego blogowania. W tym roku jednak świętowania nie będzie. Jak już zapowiedziałem na Blipie, trochę się pozmienia.
Lukem.net nie jest już aktualizowany. Przeczytaj ostatni wpis »
Niebawem minie cztery lata mojego blogowania. W tym roku jednak świętowania nie będzie. Jak już zapowiedziałem na Blipie, trochę się pozmienia.
No to sru! Dzisiaj przyszła do mnie przesyłka z kartą SIM od czerwonej łapy, a to oznacza, że przeniesienie numeru z Simplusa do Heyah zakończyło się sukcesem. Wykazałem się sporą cierpliwością, ale myślę że było warto.
Rok temu pisałem o synchronizacji komórki z komputerem. Wtedy znalezienie sensownego pośrednika łączącego mój kalendarz w telefonie z kalendarzem Google nie do końca się udało. Parę dni temu ostatecznie rozwiązałem ten temat i jak na razie jestem zadowolony.
O tym, że Google hojnie szafuje kodami promocyjnymi do Google Adwords wie wielu użytkowników Analytics. Sam parokrotnie otrzymywałem takie prezenty od firmy drogą mailową. A dziś zaskoczenie – kolejny taki prezent przyszedł… pocztą.
Dzisiejsza noc nie zwiastowała nic ciekawego. Ot, ciemno, cicho i nudno. Nawet nikt nie sprawdzał swoich zdolności wokalnych pod wpływem pewnego rozweselającego napoju, nawet bezpańskie zwierzęta udawały, że ich nie ma. A skoro ludzie i zwierzęta zawiedli, to natura wzięła sprawy w swoje ręce.
Umarł Spinacz, niech żyje Spinacz. O planowanym restarcie upadłego serwisu społecznościowego wiedziałem od tygodnia, ale i tak jestem zaskoczony.
Od tygodnia używam Firefoksa w wersji 3.5. Wersja ta miała być na swój sposób przełomowa, o czym świadczyły choćby piękne zdania na stronie Mozilli. Mimo wszystko czuję się okrutnie zawiedziony.
Lubię oglądać zdjęcia, zwłaszcza jak jest ich dużo i są zrobione fachową ręką i dobrym sprzętem. Jest jednak jeden sposób, aby skutecznie odebrać mi przyjemność z cieszenia oczu kolejnymi ujęciami nawet najzdolniejszego fotografa. Wystarczy podać mi je w dużej ilości bokiem, tak żebym musiał przekrzywiać głowę w trakcie oglądania.
“Kupiłem dzisiaj lipcowy numer magazynu Next i… osłupiałem”. Tak podsumował swoje zetknięcie z aktualnym numerem gazety Paweł Wimmer. Obawiałem się, że przyjdzie mi zacząć swój wpis podobnie, ale po zapoznaniu się ze wspomnianym wydaniem stwierdziłem: nie jest dobrze, ale nie jest też źle.
Mój telefon, oprócz rozmów i wiadomości SMS, spełnia także wiele innych funkcji w zależności od sytuacji. I chociaż współczesne komórki potrafią być już niesamowicie zaawansowane, to mimo wszystko jest kilka nietypowych funkcji, których w moim Sony Ericssonie jest mi brak. Śmiem też podejrzewać, że próżno będzie ich szukać w innych modelach.
Nazywam się Łukasz Wójcik. Strona ta była swego czasu moim sieciowym poligonem. Od sierpnia 2009 r. funkcjonuje jako archiwum wpisów. Więcej o mnie znajdziesz na mojej stronie domowej.
Drogie Polki i drodzy Polacy. Nie przenoście zwyczajów rodem z blogów Onetu na Twittera. Zamiast bezsensownie spamować międzynarodowy serwis i wyrabiać sobie i innym wątpliwą renomę, napiszcie maile do tych swoich Jonas Brothers albo zwróćcie się do nich bezpośrednio. Dziękuję za uwagę.
W całej tej wojnie o publiczne media uwiera mnie jeden fakt. W okresie wakacyjnym większość telewizji (prywatne też, ale teraz nie o nich mowa) serwuje powtórki wszystkiego, co im się nawinie pod rękę i jeszcze się nadaje do odtworzenia. Ciekawy jestem dlaczego zamiast płacić abonament, nie można wysłać im kserokopii dowodów wpłat z zeszłego roku.
Od kilkudziesięciu godzin blog jest serwowany z nowego miejsca – Linuxpl.com. Przerwa w działaniu byłaby krótsza gdyby nie OVH i Firefox, które wspólnie odmówiły mi szybkiego odświeżenia i rozpropagowania nowych DNSów. Jednak wszystko wskazuje na to, że operacja się udała, a pacjent (czyt. blog) działa nieco szybciej.