Lukem.net nie jest już aktualizowany. Przeczytaj ostatni wpis »
Umarł Spinacz, niech żyje Spinacz. O planowanym restarcie upadłego serwisu społecznościowego wiedziałem od tygodnia, ale i tak jestem zaskoczony.
Bo nowy Spinacz nie jest już serwisem społecznościowym. Zamiast tego, nowy właściciel znany skądinąd jako Fotka.pl poszedł w mikroblogi, wskutek czego (dzięki czemu?) mamy przed sobą polskojęzyczną, niezbyt wierną kopię Twittera. W swojej obecnej fazie życia serwis nie oferuje nic więcej poza założeniem konta, możliwością dodania wpisu, odszukania znajomych i podpięcia kanału RSS do swojego konta. Z pewnością to nie koniec jego rozwoju.
Chętnych do obserwowania mojego profilu zapraszam na http://spinacz.pl/lukem oraz http://spinacz.pl/lukemnet. Na pierwszym pojawią się pewnie treści zebrane za pomocą Lukem.soup, a drugi posłuży za bota powiadamiającego. Mikroblogging w czystej postaci uprawiam w dalszym ciągu na Blipie. ;)
Podsumować mógłbym tak: był już rok blogów. Był rok serwisów społecznościowych. A teraz wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli rok mikroblogów. Aby patrzeć, jak wyskoczy kolejny (Sledzik.pl od naszej-klasy) i będzie można ironicznie powiedzieć, że cała Polska mikrobloguje. ;) Zastanawiam się tylko, czy dojdzie do ustabilizowania sytuacji (każdy serwis wypracuje pozycję tylko w swojej grupę docelową i homeostaza będzie trwać nadal), czy jednak ktoś pomyśli ambitniej i stanie się w Polsce tym, czym w USA jest Twitter. A ponieważ wróżenie z fusów to nie moja działka, zakończę konkluzją charakterystyczną ponoź dla niedoświadczonych dziennikarzy: czas, a właściwie społeczność zadecyduje.
Tagi: Internet, microblogging, spinacz, społeczności, web 2.0
Od 21.08.2009 r. możliwość komentowania wpisów została wyłączona.
Nazywam się Łukasz Wójcik. Strona ta była swego czasu moim sieciowym poligonem. Od sierpnia 2009 r. funkcjonuje jako archiwum wpisów. Więcej o mnie znajdziesz na mojej stronie domowej.
Drogie Polki i drodzy Polacy. Nie przenoście zwyczajów rodem z blogów Onetu na Twittera. Zamiast bezsensownie spamować międzynarodowy serwis i wyrabiać sobie i innym wątpliwą renomę, napiszcie maile do tych swoich Jonas Brothers albo zwróćcie się do nich bezpośrednio. Dziękuję za uwagę.
W całej tej wojnie o publiczne media uwiera mnie jeden fakt. W okresie wakacyjnym większość telewizji (prywatne też, ale teraz nie o nich mowa) serwuje powtórki wszystkiego, co im się nawinie pod rękę i jeszcze się nadaje do odtworzenia. Ciekawy jestem dlaczego zamiast płacić abonament, nie można wysłać im kserokopii dowodów wpłat z zeszłego roku.
Od kilkudziesięciu godzin blog jest serwowany z nowego miejsca – Linuxpl.com. Przerwa w działaniu byłaby krótsza gdyby nie OVH i Firefox, które wspólnie odmówiły mi szybkiego odświeżenia i rozpropagowania nowych DNSów. Jednak wszystko wskazuje na to, że operacja się udała, a pacjent (czyt. blog) działa nieco szybciej.